Kilka dni temu ukazała się materiał naszego znajomego z frontu. Jim pracuje dla bostońskiego GlobalPost, pracuje w Libii niemal od początku rewolucji. W kwietniu m.in. został aresztowany przez żołnierzy Kaddafiego podczas kręcenia materiału w Bredze. Jim wygląda jak amerykański komandos (to opinia Libijczyków ;P) i jest jednoosobowym studium cyfrowym. Jako jeden z nielicznych korespondentów, samodzielnie kręci materiały wideo, montuje je jeszcze na froncie i takiego "gotowca" wysyła do redakcji. Zastanawiam się czy tak wygląda przyszłość korespondencji wojennej? Polecam:
James Foley
Ps. Jak tylko uporamy się z obowiązkami, wrzucimy parę naszych fotek :).
JM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz