Rosja: Igor Priesniakov
Australia: Tommy Emmanuele
Polska: Mariusz Gola
piątek, 28 października 2011
czwartek, 27 października 2011
Rosyjskie wojny ze stoczniami
Od trzech lat w Rosji trwa gruntowna reforma armii. Jednym z jej głównych założeń, obok restrukturyzacji, jest modernizacja wyposażenia. W nowym państwowym programie uzbrojenia na lata 2011-2020 (PPU-2020) Marynarka Wojenna Federacji Rosyjskiej (MWFR) zajęła szczególne miejsce. Kreml zdecydował się przeznaczyć 5 z 20 trylionów rubli na realizację całego programu. Największe zakupy w historii rosyjskiej marynarki wojennej, będą zarazem zakupami ostatniej szansy.
Za 15-20 lat ostatnie okręty o radzieckim rodowodzie wyjdą ze służby w rosyjskiej marynarce wojennej. Jeśli nic się nie zmieni, na złomie wyląduje wówczas ponad 90 proc. obecnego stanu floty. Rozpoczęty program dozbrojenia marynarki wojennej jest niczym innym jak walką z czasem. Czy zwycięską, pozostaje ciągle pytaniem. Poprzednie PPU-2015 zakończyło się niepowodzeniem. Historia i tym razem może się powtórzyć.
24 lutego 2011 r. pierwszy wiceminister obrony Rosji Władimir Popowkin przedstawił szczegóły nowych zakupów dla marynarki. Liczby kolosalne. W sumie sto nowych okrętów, wśród nich: dwadzieścia niestrategicznych łodzi podwodnych (w tym ok. połowy konwencjonalnych) i osiem atomowych jednostek typu 955-Borei, trzydzieści korwet 20380 przeznaczonych do patrolowania wód przybrzeżnych, sześć fregat 11356M i dziewięć 22350 oraz cztery Mistrale. Plany bardzo odważne, biorąc pod uwagę, że w ramach poprzedniego PPU Rosjanie zamierzali wyposażyć marynarkę w dwadzieścia cztery nowe okręty, zaś skończyło się na… dwóch.
I rzeczywiście. Im dłużej program jest w toku, tym większe problemy napotyka. Dotyczy to nawet łodzi podwodnych. Doszło do sporu z producentem nowych atomowych okrętów podwodnych. Ministerstwo Obrony FR ogłosiło niedawno, że nie może podpisać kontraktu na dostawę dwóch jednostek (K-535 Jurij Dołgorukij i K-535 Aleksander Newski) w 2011 r. z powodu zawyżenia kosztów produkcji przez Zjednoczoną Korporację Stoczniową (ZKS). Spór z tym samym dostawcą toczy się również o okręt podwodny projektu 885-Jasień, K-329 „Siewierodwińsk", który zresztą często krytykują rosyjscy eksperci.
Jasień jest też za mało efektywny w stosunku do kosztów zakupu oraz utrzymania. Dla porównania na budowę jednego egzemplarza jego amerykańskiego odpowiednika – okrętu typu Seawolf USA muszą wydać 2,8 mld dol., co po drugiej stronie oceanu i tak jest uważane za cenę wygórowaną. Tymczasem za następną jednostkę projektu Jasień, K-329 „Kazań”, producent zażyczył sobie prawie o miliard więcej (112 mld rubli)! Na tym nie koniec podwodnych perypetii. Okazało się również, że przeciągnie się dostawa konwencjonalnych okrętów podwodnych projektu 677- Łada, a to z powodu defektów wykrytych w modelu. Póki co, by zapełnić lukę, rosyjski MON zdecydował się zamówić unowocześnione „Warszawianki” – jednostki projektu 636M.
Opóźniła się również dostawa fregat projektu 22350. Produkcja pierwszego okrętu serii „Admirała Siergieja Gorszkowa” rozpoczęła się w 2006 r. i zakończyła dopiero po czterech latach. Drugi, „Admirał Kasatonow”, jest w budowie w Północnej Stoczni od 2009 r. W takim tempie powstawanie pozostałych ośmiu jednostek potrwa zbyt długo jak na założenia rosyjskich planistów. Kolejną dziurę w zamówieniach zdecydowano się zapchać innym niż założony modelem – fregatą projektu 11356, której trzy egzemplarze Rosjanie wcześniej sprzedali Indiom. I taka sama ilość okrętów tego typu właśnie jest produkowana dla MWFR.
- Państwowe zamówienia obronne w Rosji nie będą wypełnione w 2011 r. i z dużą dozą prawdopodobieństwa także w 2012 r. – powiedział 10 października Andriej Klepacz, wiceminister rozwoju gospodarczego FR. 20 mld rubli. Dokładnie tyle według ministra obrony FR Anatolija Serdiukowa brakuje do realizacji tegorocznego planu.
Państwowa Zjednoczona Korporacja Stoczniowa oraz holding Zjednoczona Korporacja Przemysłowa zmonopolizowały rosyjski rynek konstruktorów okrętów dla marynarki wojennej. Jednak tak jak inne podmioty z sektora zbrojeniowego przedsiębiorstwa borykają się z niską wydajnością pracy oraz przestarzałym zapleczem technologicznym. Stocznie mają trudności finansowe. Zakład Bałtycki w Petersburgu znalazł się w tak poważnych tarapatach, że od Zjednoczonej Korporacji Przemysłowej kontrolę nad nim przejął jej konkurent. Podobny los może wkrótce spotkać inny obiekt: Stocznię Północną, choć zakup sprawiających kłopoty przedsiębiorstw przez firmę państwową niekoniecznie musi równać się rozwiązaniu problemów. Za nieudane podpisanie kontraktu na dostarczenie okrętów podwodnych odpowiada w końcu Zjednoczona Korporacja Stoczniowa. Przez należące do państwa przedsiębiorstwo program zbrojeń rosyjskiej marynarki może zakończyć się porażką.
Stoczniom zarzuca się stosowanie nieprzejrzystych mechanizmów w procesie ustalania cen na zamówione okręty (zdaniem Serdiukowa stocznie zawyżają wartość kontraktów o 15-20 procent), niską wydajność i tempo produkcji. Oskarżeni bronią się przed zarzutami. Mówią o braku ciągłości zamówień od wojska uniemożliwiającym nabycie odpowiedniego doświadczenia przez kadrę niezbędnego do zwiększenia wydajności. Wskazują na 30-procentowe podwyżki na energię i materiały. Jednocześnie wytykają rosyjskiemu MON-owi, że nie uwzględnia inflacji przy obliczaniu wartości zamówień, lecz stosuje deflator wielkości 1-2 procent. Roman Trocenko, prezes ZKS, przekonuje, żeby stocznie nie splajtowały, ten wskaźnik nie może spaść poniżej 6-7 procent. Przepychanka trwa, a wojskowi grożą. Państwowy holding Oboronserwis, w którego radzie nadzorczej zasiada Anatolij Serdiukow, zaproponował centralizację zbrojeniówki i połączenie wszystkich przedsiębiorstw w jedno wielkie niekomercyjne partnerstwo. Szykują się zmiany w prawie. Szczegóły nie są znane, ale przygotowany jest projekt ustawy „O federalnym systemie kontraktowym”, który ma zmienić zasady organizowania zamówień państwowych. Czy to pomoże rosyjskiej marynarce wojennej? Musi, inaczej zatonie.
JM
czwartek, 20 października 2011
Duży Format
W dzisiejszym (20.10.2011) Dużym Formacie można znaleźć nasz reportaż z Libii. "Miotła nie karabin", polecamy :-).
wtorek, 18 października 2011
Wywiad z Jewkurowem
Kilka dni temu na stronie stacji radiowej Echo Moskwy pojawił się interesujący wywiad z prezydentem Inguszetii Junus-bek Jewkurowem. Dla osób interesujących się Kaukazem Północnym rzecz bardzo ciekawa i godna uwagi.
niedziela, 16 października 2011
Do wyborów w Rosji czas się przygotować
Po Rosji krąży anegdota: Leonid Breżniew spaceruje po Placu Czerwonym w Moskwie, gdy nagle zauważa idącego z naprzeciwka Gruzina niosącego ogromnego arbuza. Pierwszy sekretarz zatrzymuje przechodnia i mówi: Sprzedaj mi arbuza. Gruzin ma lepszą propozycję: Nie sprzedam, oddam za darmo. Wybieraj, którego chcesz! Na twarzy Breżniewa rysuje się zdziwienie. – Jak mam wybierać, skoro jest tylko jeden arbuz? Gruzin odpowiada: Mój drogi, ty u nas też jesteś jeden, a i tak Ciebie wybieramy.
Pod koniec września tego roku odbył się w Moskwie 12. zjazd rządzącej w Rosji partii "Jedna Rosja". Media obiegło sensacyjne doniesienie. Prezydent Dmitrij Miedwiediew zrezygnował z reelekcji na rzecz premiera Władimira Putina, a w zamian od szefa rządu otrzymał pierwsze miejsce na liście wyborczej czołowej partii. Później, już w telewizyjnym wywiadzie, Miedwiediew wyjaśniał: "Niewątpliwie premier Putin jest w tym momencie politykiem o najwyższym autorytecie w naszym kraju". Potwierdziła się stara prawda: w Rosji car jest tylko jeden.
"Król królów" w Afryce też był jedyny, a i jego zdmuchnęła rewolucja. Muammar Kadafi nazywał libijskich rebeliantów "szczurami" i tym szczurom wspieranym przez NATO dał się wygryźć z Trypolisu. Wcześniej w Tunezji obalono prezydenta Ben Aliego, a w Egipcie Hosniego Mubaraka. W Syrii Baszar al-Asad z pomocą czołgów i snajperów nadal trzyma się u władzy, choć jak mocno w zasadzie nie wiadomo. Jeszcze na początku roku, gdy Bliski Wschód oraz Afryka Północna stanęły w ogniu, zastanawiano się, czy w Rosji też wybuchnie rewolucja. Większość komentatorów twierdziła, że nie, lecz Kreml woli dmuchać na zimne.
Dalsza część tekstu na WP.PL
Pod koniec września tego roku odbył się w Moskwie 12. zjazd rządzącej w Rosji partii "Jedna Rosja". Media obiegło sensacyjne doniesienie. Prezydent Dmitrij Miedwiediew zrezygnował z reelekcji na rzecz premiera Władimira Putina, a w zamian od szefa rządu otrzymał pierwsze miejsce na liście wyborczej czołowej partii. Później, już w telewizyjnym wywiadzie, Miedwiediew wyjaśniał: "Niewątpliwie premier Putin jest w tym momencie politykiem o najwyższym autorytecie w naszym kraju". Potwierdziła się stara prawda: w Rosji car jest tylko jeden.
"Król królów" w Afryce też był jedyny, a i jego zdmuchnęła rewolucja. Muammar Kadafi nazywał libijskich rebeliantów "szczurami" i tym szczurom wspieranym przez NATO dał się wygryźć z Trypolisu. Wcześniej w Tunezji obalono prezydenta Ben Aliego, a w Egipcie Hosniego Mubaraka. W Syrii Baszar al-Asad z pomocą czołgów i snajperów nadal trzyma się u władzy, choć jak mocno w zasadzie nie wiadomo. Jeszcze na początku roku, gdy Bliski Wschód oraz Afryka Północna stanęły w ogniu, zastanawiano się, czy w Rosji też wybuchnie rewolucja. Większość komentatorów twierdziła, że nie, lecz Kreml woli dmuchać na zimne.
Dalsza część tekstu na WP.PL
JM
Z munduru na bruk
Minister spraw wewnętrznych FR Raszyd Nurgalijew, a dalej cała Rosja mają nie lada kłopot. Po reformie milicji (i przemianowniu jej na policje) ze służby zwolniono 183 tys. osób. Jak się okazuje nie wszyscy dobrze poradzili sobie z nową rzeczywistością, w której się znaleźli. Około 37 tys. byłych milicjantów zgłosiło się do MSW z prośbą o pomoc w uzyskaniu zatrudnienia. Rezultaty są. 11 tys. eks-milicjantów wciąż jest na bruku. Co się z nimi stanie nie wiadomo.
Źródło: Lenta.ru
Źródło: Lenta.ru
JM
niedziela, 2 października 2011
Co widzi rosyjska kaczka :-)
Dobra, to robi wrażenie. Kilka humorystycznych i ciekawych filmików znalezionych w sieci (nie tylko dla znających rosyjski). Akurat na niedzielę :-).
1. Skandaliczna prawda o McDonaldzie:
2. Skandaliczna prawda o Walcie Disneyu:
3. Skandaliczna prawda o Apple:
4. Najlepsza robota dla prawdziwego patrioty:
Jeśli kogoś interesuje skąd się to bierze, niech zajrzy na stronę My Duck's Vision
1. Skandaliczna prawda o McDonaldzie:
2. Skandaliczna prawda o Walcie Disneyu:
3. Skandaliczna prawda o Apple:
4. Najlepsza robota dla prawdziwego patrioty:
Jeśli kogoś interesuje skąd się to bierze, niech zajrzy na stronę My Duck's Vision
JM
Subskrybuj:
Posty (Atom)